Zabieram Was do Szwajcarii. Podróżniczo i kulinarnie. A na deser mam dla Was przepis na orzechowe ciasteczka nussecken


Kiedy myślę o Szwajcarii, to oprócz stereotypowych skojarzeń typu czekolada, sery,  banki, Alpy..., myślę przede wszystkim o pięknie i niesamowitym poczuciu bezpieczeństwa. Najsilniejsze emocje i przeżycia związane z pięknem przyrody przeżyłam w Norwegii i właśnie w Szwajcarii. 

Pierwszy raz w tym kraju byłam chyba 17 lat temu. Wracaliśmy z wakacji w Prowansji i postanowiliśmy obrać drogę powrotną właśnie przez Szwajcarię. To był ten krótki okres, kiedy przełęcz świętego Gotarda otwarta jest do przejazdu samochodami. Możliwe jest to tylko przez kilka miesięcy (od maja do pierwszych dni listopada). Dotarcie na przełęcz na wysokości ponad dwóch tysięcy metrów jest niesamowitym przeżyciem. Tam pierwszy raz poczułam ogrom i piękno Alp i chyba wtedy zakochałam się w tych górach. Po zjechaniu w dolinę dotarliśmy do miasteczka Andermatt. Zatrzymaliśmy się tylko na chwilę, ale zostaliśmy... na dwa dni. Urzekł nas zapach skoszonych łąk, kwiatów i ziół, który było czuć przez cały pobyt. Tam zobaczyłam pierwszy raz czerwony pociąg panoramiczny, który swoją wyraźną barwą cudownie komponował się z zielenią łąk i błękitem nieba. 

Kiedyś w podróży do Włoch zboczyliśmy z drogi, żeby chociaż na chwilę wrócić do Andermatt. Tym razem oglądaliśmy to miasteczko w zimowej aurze. Chciałabym bardzo kiedyś tam znowu wrócić.

W Szwajcarii byłam już kilka razy, ale ciągle z radością tam wracam. 
Fascynuje mnie ten kraj tak inny od wszystkich. 

A kiedy tak naprawdę powstała Szwajcaria?
Oczywiście jak zawsze w takich historiach mamy legendę. 
W 1307 roku na łące Rütli w kantonie Uri nad jeziorem Vierwaldstätterse spotkali się przywódcy trzech tak zwanych leśnych kantonów Uri, Schwyz i Unterwalden i zawarli pakt pokoju, aby bronić się przed najazdem Habsburgów. Był to początek "związku zawartego pod przysięgą" (Eidgenossenschaft) z dewizą "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" czyli początek Szwajcarii. Tylko taki kraj mógł mieć swój początek na łące wśród wzgórz. 
Przez długi czas Szwajcaria jako kraj nie miała swojego hymnu. Tę rolę zwyczajowo pełniła pieśń (Wołasz moja ojczyzno) śpiewana na melodię brytyjskiego God save the Queen. Dopiero w 1961 roku jako hymn państwowy oficjalnie przyjęto Psalm Szwajcarski - pieśń z kościelnych śpiewników, który przetłumaczono oczywiście na cztery narodowe języki (niemiecki, francuski, włoski, retoromański). W tej pieśni nie ma odwołań do historycznych wydarzeń tylko... jest to pieśń o pięknie Alp i hołd oddany naturze. Taki hymn może mieć tylko kraj, który powstał na łące ;-)

W XVIII wieku historycy odkryli oryginalny dokument potwierdzający wieczysty związek kantonów, który dał początek Szwajcarii i znaleźli na nim datę wcześniejszą niż była do tej pory znana. Odtąd za początek państwa uznaje się rok 1291. 

Kończymy z historią i wracamy do kulinariów. 
Mam dzisiaj dla Was prosty przepis na szwajcarskie ciasteczka orzechowe nussecken. To takie ciasteczka, które chowamy do puszki lub szklanego słoja i wyciągamy, kiedy przyjdzie nam ochota na coś słodkiego. Kruche, maślane, orzechowe... proste i pyszne.
Zapiszcie sobie też ten przepis, żeby upiec je na grudniowe święta. Sprawdzi się również idealnie jako słodki, kulinarny prezent. 

Ciasteczka można upiec z orzechów włoskich, laskowych lub migdałów (wtedy będą nazywać się (mandel - ecken). Można użyć mieszanki tych orzechów. Część może być w skórce, a część nie. Mogą być podprażone (10 minut w 150 stopniach C) lub nie. Zmieniając orzechy, dodając je w skórce lub prażąc je zmieniacie ich smak. Każde będą pyszne.

Zostawiam Wam też kilka zdjęć z naszej ostatniej podróży do tego kraju. Najwięcej jest oczywiście z gór, bo to właśnie ich piękno tak mnie zachwyca. 

Poniżej znajdziecie też linki do starszych szwajcarskich przepisów z bloga i linki do postów, gdzie piszę o tym kraju. 
Niektóre są dość stare ;-)




Na blogu znajdziecie trochę szwajcarskich przepisów.
Na ZOPF - pyszny, maślany, zwijany chlebek (chałkę) - TUTAJ
Na czekoladowo orzechowe ciasto (bez mąki) - TUTAJ
Na taillé de Goumoens - drożdżowe ciasto z dodatkiem śmietany - TUTAJ
Na brownie z mlecznej czekolady - TUTAJ
Na zawijane bułeczki z cukinią i serem  Gruyère - TUTAJ
Na bułeczki silserli - TUTAJ
Na tosty z czerwoną cebulą i serem Emmentaler - TUTAJ
Na mleczne bułeczki weggli - TUTAJ
Na najlepsze pierniczki Basler Läckerli - TUTAJ
Na czekoladowe korzenne ciasteczka brunsli i na korzenną gorącą czekoladę - TUTAJ
Na cynamonowe gwiazdki zimtsterne - TUTAJ
Na pierniczki Basler Läckerli - TUTAJ
Na krajankę korzenną magenbrot - TUTAJ

Wspomnień z podróży na blogu też jest sporo.
Z wrześniowego trekkingu w Alpach i świętowania naszej rocznicy w Lozannie - TUTAJ
Z majowej wyprawy do Genewy - TUTAJ
Z kwietniowej wyprawy do Zurichu - TUTAJ
Z marcowej wyprawy do Berna i okolic - TUTAJ
Z mojej samodzielnej wyprawy do Genewy sprzed dziesięciu lat - TUTAJ
Z warsztatów w fabryce czekolady Cailler - TUTAJ
Z pikniku w Gruyère - TUTAJ
Z pobytu w Gruyère  - TUTAJ
Z wytwórni sera Emmentaler - TUTAJ

W Alpach w kantonie Valais

Moja pełnia szczęścia

Na alpejskim szlaku

Z lodowcem w tle

W Alpach w kantonie Valais


Lozanna

Lozanna

W Alpach w kantonie Valais

Lozanna

W Alpach w kantonie Valais

Lozanna

Lozanna

W Alpach w kantonie Valais

W Alpach w kantonie Valais

W Alpach w kantonie Valais

W Alpach w kantonie Valais

Na alpejskim szlaku

Lozanna

W Alpach w kantonie Valais


Nussecken - szwajcarskie ciasteczka orzechowe

175 g mąki pszennej tortowej
szczypta soli
100 g zimnego masła pokrojonego w 1/2 cm kostkę
115 g drobnego cukru
115 g mielonych orzechów (włoskich, laskowych lub migdałów - ja użyłam mieszanki tych trzech)
3 żółtka z małych jajek
1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią lub pasty waniliowej
1 łyżka mleka

wierzch
1 rozbełtane jajko
całe migdały lub orzechy
cukier perlisty

Rozetrzeć palcami mąkę z solą i masłem (można zrobić to też mikserem), aż powstanie kruszonka. Dodać cukier i mielone orzechy. Zmiksować przez chwilkę do połączenia. Dodać żółtka, mleko i wanilię. Szybko zmiksować do połączenia. Długo miksowane ciasto robi się twarde po upieczeniu.
Ciasto uformować w kulę, spłaszczyć je i zawinąć w folię spożywczą. Wstawić do lodówki do schłodzenia na pół godziny.

Rozgrzać piekarnik do 180 stopni C (góra - dół).

Na podsypanym mąką blacie rozwałkować ciasto na grubość 4 mm.
Pociąć je ostrym nożem na romby o boku około 3 cm. Ułożyć ciasteczka na blasze wyłożonej papierem do pieczenia zachowując niewielkie odstępy. Wierzch posmarować rozbełtanym jajkiem. Posypać cukrem lub posiekanymi albo całymi kawałkami orzechów.
Wstawić blachę z ciasteczkami na środkowy poziom piekarnika i piec je na złoto przez około 12-15 minut.
Upieczone wyjąć na kratkę i pozostawić do całkowitego wystudzenia.
Przechowywać w szklanym słoju lub puszce.








Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.

Popularne posty