Aksamitny sernik crème brûlée


Brakuje mi słońca. Łykam witaminę D i patrzę na szare lub białe zachmurzone niebo. Ostatni raz widziałam promienie słońca ponad dwa tygodnie temu, więc te zimowe ciemności dają mi się we znaki.
Piekę więc dobre rzeczy i... myślę o wiośnie. Łapię też ostatnie dzienne światło, żeby zrobić zdjęcia :-)

Na sernik crème brûlée miałam ochotę już od dawna, ale... ciągle robiłam jakiś inny. Przyjęłam założenie, że sernik ma być waniliowy, maksymalnie gładki i aksamitny, lekki i delikatny, żeby doskonale kontrastował z chrupką warstwą cukru.
Aksamitność najlepiej uzyskać piekąc sernik w kąpieli wodnej. Wiem, że wiele osób obawia się takiej formy pieczenia, ale namawiam Was mocno - warto się przełamać. Dzięki tej metodzie pieczenia wszystko jest gładkie, delikatne i lekkie. Dla mnie największym problemem w tej metodzie był... brak dużej formy, w której zmieściłaby się tortownica. Kupiłam najtańszą prostokątną, dużą formę i służy mi ona tylko do pieczenia tą metodą.
Opalić cukier na wierzchu sernika trzeba tuż przed podaniem, bo sernik jako mokre ciasto rozpuszcza cukier i po pewnym czasie chrupka warstwa znika. Niezjedzony sernik przechowuję w lodówce i porcję posypuję cukrem i opalam tuż przed podaniem. I tak można na okrągło, aż zjecie sernik ;-), ale wierzcie mi nie potrwa to długo.
Wymyślając ten przepis wiedziałam co chcę osiągnąć i udało mi się. Teraz przepis jest już i Wasz. Dla miłośników serników i crème brûlée.





Sernik crème brûlée

spód

150 g ulubionych kruchych ciastek typu digestive, maślane...

40 g (3 płaskie łyżki) brązowego cukru

1/4 łyżeczki soli

50 g (4 łyżki) rozpuszczonego masła

masa serowa

900 g serka śmietankowego typu Philadelphia (w temperaturze pokojowej)

270 g (1 szklanka) kwaśnej śmietany 18 %  (w temperaturze pokojowej)

220 g (1 szklanka) drobnego cukru

4 jajka  (w temperaturze pokojowej)

25 g (2 łyżki) mąki pszennej (tortowej)

1 łyżeczka naturalnego ekstraktu z wanilii

wierzch

3-5 łyżek drobnego cukru

Wysmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia tortownicę o średnicy 26 cm. Od strony zewnętrznej zawinąć tortownicę w folię aluminiową.

Nagrzać piekarnik do 170 stopni C (góra - dół).

 Przygotować głęboką formę, do której można będzie wlać gorącą wodę i włożyć tortownicę, żeby upiec sernik w kąpieli wodnej.

Przygotować spód.

Do miski wsypać drobno pokruszone ciasteczka. Dodać sól i cukier i wymieszać. Dolać rozpuszczone, wystudzone masło i ponownie wymieszać. Przesypać masę do tortownicy i docisnąć okruszki (można użyć do tego spodu szklanki lub miarki, łyżki lub dłoni).

Przygotować masę serową.

W misce miksera zmiksować na średnich obrotach ser, aż będzie gładki i aksamitny (1-2 minuty). Dodać śmietanę i zmiksować do połączenia. Dodać cukier i wanilię i ponownie zmiksować (na wolnych obrotach) do połączenia.

Cały czas miksując, dodawać po jednym jajku. Kolejne jajko dodać, kiedy poprzednie połączy się z masą. Zwiększyć obroty do średnich i miksować masę przez 1-2 minuty. Dodać mąkę i ponownie wymieszać. Przelać masę na spód ciasteczkowy i włożyć tortownicę ją do większej blachy. Wstawić do piekarnika na średni poziom i do dużej blachy wlać wrzącą wodę, żeby sięgała do połowy wysokości tortownicy. Piec sernik przez godzinę.

Po tym czasie wyłączyć piekarnik, uchylić drzwiczki i zostawić sernik w piekarniku jeszcze przez 15 minut. Wyjąć ostrożnie tortownicę z sernikiem i pozostawić go do całkowitego wystudzenia. Blachę z wrzątkiem zostawiam w piekarniku, aż woda wystygnie i dopiero wtedy ją wyjmuję. Zmniejsza to szansę na oparzenie. 

Wystudzony sernik wstawić na noc do lodówki.

Przed podaniem wyjąć z tortownicy, posypać 1-2 łyżkami cukru i skarmelizować go palnikiem. Posypać resztą cukru i ponownie skarmelizować. 

Jeżeli nie macie palnika, to wstawcie zimny sernik do nagrzanego piekarnika z nastawioną funkcją grill i w taki sposób rozpuście i skarmelizujcie cukier. Trzeba cały czas przyglądać się wierzchowi sernika przez szybkę, bo proces karmelizacji następuje błyskawicznie.

Ja kiedyś używałam palnika kuchennego ładowanego ciekłym gazem. Jak mi się zepsuł. to kupiłam w sklepie budowlanym duży palnik z wymiennymi nabojami z gazem. Taki palnik o wiele lepiej mi się sprawdza. Gaz starcza na o wiele dłużej, a cena takiego palnika z nabojami była znacznie niższa. Kupowałam ten palnik ponad dwa lata temu, więc nie znam aktualnej ceny.



Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.

Popularne posty