piątek, 29 października 2021
Weekendowe śniadania. Bajgle jerozolimskie zapiekane z jajkiem, chorizo i pieczarkami.
środa, 27 października 2021
Proste i pyszne ucierane ciasto marcepanowe i recenzja najnowszej książki Nigelli Lawson "Zrób, zjedz, powtórz".
"Jedzenie wywołuje radość i sprawia, że każdy dzień jest inny" mówi Nigella Lawson.
To zdanie do mnie przemawia. I też tak czuję. Szukanie nowych smaków powoduje, że codziennie przeżywamy coś nowego, coś odkrywamy i czerpiemy z tego radość. A jak smak dania sprawia nam przyjemność, to możemy to powtórzyć i znowu czuć tę radość. Czyli zrób, zjedz, powtórz. Jak tytuł najnowszej książki Nigelli Lawson.
Nigella Lawson
"Zrób, zjedz, powtórz"
Tłumaczenie Malina Dorota
Wydawnictwo Insignis
sobota, 23 października 2021
Weekendowe śniadanie. Rillettes z łososia i szwajcarskie mleczne bułeczki weggli
Rillettes z łososia
2 cebulki dymki (białe i jasno zielone części drobno posiekane, a ciemne w całości)
1 cytryna
125 ml (1/2 szklanki) białego, wytrawnego wina
sól
250 g surowego łososia bez ości w kawałku
2 łyżki miękkiego masła (w temperaturze pokojowej)
1 mała szalotka drobno posiekana w kostkę
120 g wędzonego na zimno łososia pokrojonego w drobną kostkę
1/4 szklanki majonezu
2 łyżki musztardy ziarnistej
1 łyżka kaparów (posiekanych)
1/2 łyżeczki miodu
2 łyżki drobno posiekanego kopru
1 łyżka drobno posiekanego szczypiorku
świeżo zmielony pieprz
Do rondla włożyć ciemne części szczypioru z dymki, cienki plaster skórki z cytryny, wino, 125 ml (1/2 szklanki) wody i 1/4 łyżeczki soli.
Doprowadzić całość do zagotowania. Włożyć surowego łososia, przykryć rondel pokrywką i gotować rybę na najmniejszym ogniu przez 1 minutę (NIE GOTOWAĆ DŁUŻEJ).
Zdjąć rondel z kuchenki i zostawić rybę do całkowitego wystudzenia (nie zdejmować pokrywki). Rybę można przygotować dzień wcześniej i przechowywać w lodówce przez noc w płynie pod przykryciem, tylko wtedy trzeba wyjąć skórkę z cytryny.
W misce wymieszać dobrze masło wraz ze skórką startą z połowy cytryny. Masło powinno być miękkie i puszyste. Dodać 1 łyżkę soku z cytryny, posiekaną resztę dymki, szalotkę, trochę soli i pieprzu. Wymieszać do połączenia. Dodać wędzonego łososia i ponownie wymieszać.
W małej miseczce wymieszać majonez, musztardę, kapary, miód i 1 1/2 łyżeczki soku z cytryny.
Dodać do miski z wędzonym łososiem i ponownie wymieszać.
Gotowanego łososia wyjąć z płynu, odsączyć, zdjąć skórę i dłońmi podzielić na małe kawałki. Dodać do miski z wędzonym łososiem. Delikatnie wymieszać.
Doprawić do smaku solą, pieprzem i sokiem z cytryny. Dodać koper i cienki szczypiorek. Wymieszać.
Przełożyć do słoika. Podawać można od razu, ale lepiej kiedy rillettes przegryzie się przez parę godzin w lodówce. Wyjąć z lodówki na 1 godzinę przed podaniem.
Można przechowywać przez 3 dni w lodówce.
Podawać z chlebem, bagietką lub grzanką.
![]() |
Filet z łososia zanurzony w gorącym wywarze |
poniedziałek, 18 października 2021
Pasty do chleba i szybkie marynaty. Sześć przepisów. Dwie pasty z makreli, dwie wegańskie i dwie szybkie marynaty.
Dzisiaj chcę się z Wami podzielić wspomnieniami i smakami z wrześniowego pikniku. Wszystkie przygotowane przeze mnie wtedy potrawy można przygotowywać przez cały rok, więc dania są jak najbardziej aktualne także teraz. W planach mieliśmy zapakować rowery na samochód i zjeść śniadanie na łonie natury. W związku z tym wszystko musiałam przygotować wcześniej, żeby rano wyjechać niedługo po obudzeniu (i otwarciu ulubionej, lokalnej piekarni). Po wstaniu przygotowałam tylko ogórki, bo one najlepiej smakują zjedzone w ciągu doby. Reszta dań to były różnego rodzaju pasty, które łatwo zapakować do słoików i przewieść na rowerach. Rano kupiłam bagietki, spakowałam kosze i pojechaliśmy do Mostówki. To niewielka miejscowość w okolicach Warszawy, która słynie z wrzosowisk. We wrześniu jest tam bajkowo, ale też przyjeżdża sporo osób. Mostówkę otaczają przepiękne lasy sosnowe, które również porośnięte są wrzosami, a nie ma już tam takich tłumów, a wręcz jest pusto. To co jeszcze tam bardzo lubimy, to drogi łączące okoliczne wsie. Są asfaltowe, bardzo dobrej jakości i praktycznie puste. Pomiędzy wsiami rozpościerają się lasy, więc widoki są przepiękne. A same wsie również są bardzo urokliwe. W zależności o wybranej trasy można zrobić pętlę o długości 10-25 km. W lasach są przepiękne szlaki dla pieszych.
Na jednej polan zjedliśmy śniadanie, potem zostawiliśmy w samochodzie rzeczy i ruszyliśmy w drogę na rowerach, żeby... spalić kalorie ;-)
A co jedliśmy? Pasty, pasty i jeszcze raz pasty i piklowane warzywa, które tworzyły doskonały kontrast dla past. W poniższym przepisach znajdziecie dwie pasty z makreli. Jedną z nich wymyśliłam jakiś czas temu i jestem bardzo zadowolona z tego przepisu. Ta pasta jest pyszna. Lekko słodkawa z powodu dużego dodatku marchwi i cebuli i ten dodatek warzyw jest idealny w połączeniu ze słoną, wędzoną rybą.
Dla drugiej pasty z makreli inspiracją była zeszłoroczna wizyta w knajpce w Kuźnicy. Jedliśmy tam pastę z makreli, która nam niesamowicie smakowała. Zapytałam kucharkę o składniki i odtworzyłam ją w domu. Ta pasta jest super prosta i pyszna.
![]() |
SZYBKIE OGÓRKI SŁODKO KWAŚNE |
![]() |
CEBULA W SŁODKO KWAŚNEJ MARYNACIE |
![]() |
(od góry zgodnie ze wskazówkami zegara) PASTA SŁONECZNIKOWA, PASTA JAJECZNA, PASTA Z MAKRELI Z MARCHEWKĄ, PASTA Z MAKRELI Z KUŹNICY, CHEDDAR WEGAŃSKI |
czwartek, 14 października 2021
Ciasto bardzo czekoladowe ze śliwkami suszonymi
Kiedy pogoda diametralnie się zmienia i lato staje się odległym wspomnieniem, trzeba sobie osłodzić ten czas. Słoneczna jesień jest cudowna i nawet zimne poranki i wieczory są niestraszne, ale już taka deszczowa, szarobura, kiedy drzewa tracą liście, nie ma już uroku. Te znane wszystkim domowe umilacze (wełniane koce, świece, kubki gorącej herbaty czy jakiegoś innego magicznego naparu, ciepłe skarpety i swetry) naprawdę działają. A jak dołożycie do tego kawałek ciasta czekoladowego, to pobyt w domowych pieleszach będzie jeszcze przyjemniejszy. Lubię, kiedy deszcz uderza w szyby okienne (lub dach naszego domku nad morzem) dodając tym przyjemnym chwilom pod kocem dodatkowego, dźwiękowego atutu. To jest takie dopełnienie czasu, kiedy można i trzeba zwolnić, oddać się przyjemnościom i polenić trochę.
Mając jeszcze ciasto czekoladowe łatwo poczuć błogość.
To ciasto jest przepyszne. Łatwo się je robi, długo można je przechowywać i... ciężko zjeść więcej niż dwa kawałki, bo jest tak czekoladowe. To też jest jego atut, bo starcza na dłużej i nie idzie w boczki;-)
Jak lubicie śliwki w czekoladzie, zróbcie je koniecznie. Połączenie śliwek z czekoladą jest klasyczne, ale tak jak biała koszula jest idealna i ponadczasowa, tak to połączenie będzie idealne zawsze.
To ciasto uprzyjemniało nam chwile nad morzem, ratowało nas po powrocie z długiego spaceru i wprowadzało w przyjemny nastrój w deszczowy dzień.
Jak to z czekoladowymi ciastami (jak też z sernikami) - smaku nabiera na drugi dzień po upieczeniu. Pamiętajcie, żeby go nie piec zbyt długo, żeby go nie wysuszyć. Ma być wilgotne, ciężkie i intensywne.
Życzę Wam wielu przyjemności w nadchodzące deszczowe dni. Nie ma co narzekać. Deszczowa jesień przyjdzie - czy chcemy tego czy nie, ale warto ją sobie uprzyjemnić.
Ciasto bardzo czekoladowe ze śliwkami suszonymi
250 - 300g śliwek suszonych przekrojonych na pół
200 ml świeżo zaparzonej herbaty (użyłam darjeeling) lub 100 ml armagnacu, rumu śliwowicy (w wersji ciasta z %) i 100 ml zaparzonej herbaty
55 g mąki pszennej tortowej
1/3 szklanki gorzkiego kakao w proszku (bez dodatku cukru)
1/4 łyżeczki soli
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
300 g gorzkiej czekolady
80 g masła
300 g drobnego cukru
4 jajka
100 g kwaśnej śmietany
100 g gorzkiej czekolady pokrojonej na 1 cm kawałki (opcjonalnie)
Śliwki zalać w miseczce herbatą lub alkoholem i herbatą. Przykryć i odstawić na dobę. W tym czasie przemieszać je 1-2 razy.
Posmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia prostokątną formę o wymiarach 20x30 cm.
Nagrzać piekarnik do 170 stopni C. W misce wymieszać mąkę, kakao, sól i proszek do pieczenia.
Stalową lub szklaną miskę postawić na garnku z gotującą się wodą (woda nie powinna dotykać dna miski). Włożyć do niej czekoladę połamaną na kawałki, masło i cukier. Podgrzewać do rozpuszczenia czekolady i połączenia się składników. W czasie rozpuszczania czekolady mieszać masę co jakiś czas.
Masę czekoladową zdjąć z garnka i pozostawić do przestudzenia. Ma być lekko ciepła, ale nie powinna być gorąca. Do masy dodawać po jednym jajku, mieszając ją trzepaczką lub mikserem na wolnych obrotach. Kolejne jajko dodać, kiedy poprzednie połączy się z masą.
Dodać mieszankę mąki z dodatkami i wymieszać do połączenia. Dodać śmietanę i ponownie wymieszać.
Dodać odsączone śliwki i ewentualnie posiekaną czekoladę. Wymieszać szpatułką. Masę wyłożyć do formy i wyrównać powierzchnię szpatułką. Wstawić do piekarnika i piec przez 50-60 minut. Kiedy wierzch się podpiecze (po około 20-30 minutach pieczenia) wierzch przykryć lekko folią aluminiową.
Po 50 minutach pieczenia sprawdzić stan upieczenia ciasta patyczkiem. Powinno być wilgotne, ale też nie powinno oblepiać patyczka jak surowe ciasto.
Ciasto wyjąć z piekarnika i pozostawić do całkowitego wystudzenia.
Ciasto pokroić w kwadraty i ewentualnie posypać wierzch gorzkim kakao.
Przechowywać je zamknięte w puszcze lub zawinięte w papier do pieczenia do tygodnia.