poniedziałek, 31 maja 2021
Przepyszne drożdżówki z rabarbarem i polewą z serka śmietankowego
wtorek, 25 maja 2021
Sezonowo. Szparagi na serku labneh z posypką z migdałów, dyni i słonecznika

Szparagi na serku labneh z posypką z migdałów, dyni i słonecznika
serek labneh
500 g jogurtu greckiego
1/2 łyżeczki soli
1 średniej wielkości ząbek czosnku
2 łyżki migdałów w skórce
1 czubata łyżka nasion słonecznika
1 czubata łyżka dyni
1 płaska łyżeczka nasion kuminu
1 łyżka sosu sojowego (tamari)
szczypta płatków chilli
mała gałązka świeżego rozmarynu
12 sztuk zielonych szparagów
oliwa z oliwek
listki świeżej mięty
Wieczór wcześniej przygotować serek labneh.
Wymieszać w miseczce jogurt z solą i startym czosnkiem. Sito (durszlak) wyłożyć gazą. Na gazę wyłożyć jogurt i lekko zawinąć jego końcówki. Sito (durszlak) postawić na misce i wstawić na noc do lodówki. Przez noc płyn z jogurtu przecedzi się do miski i jogurt zagęści się. Nie należy go odciskać. Płyn sam ma się przesączyć.
Na suchej patelni podprażyć migdały, dynię, słonecznik i 1 łyżeczkę kuminu. Dodać posiekane igiełki rozmarynu i chilli. Zmniejszyć płomień na minimum i dodać sos sojowy. Mieszając doprowadzić do oblepienia migdałów, dyni i słonecznika sosem i do całkowitego odparowania go. Przełożyć zawartość patelni na talerzyk.
Na półmisek wyłożyć serek labneh.
Odłamać końcówki szparagów.
Na patelni rozgrzać oliwę i podsmażyć na chrupko szparagi. Pod koniec smażenia posolić je lekko. Szparagi powinny miejscami lekko zrumienić się. Można je również posmarować oliwą i upiec na grillu.
Wyłożyć je na serek i posypać uprażonymi nasionami.
Wierzch posypać posiekanymi listkami i skropić oliwą.
wtorek, 18 maja 2021
Ucierane ciasto rabarbarowe z dodatkiem palonego masła i jogurtu z dużą ilością kruszonki
Maj jest cudowny. Drzewa kwitną, dni są długie, a na targu można kupić szparagi, rabarbar i pierwsze truskawki. Czasami deszczowa pogoda komplikuje plany, ale i tak jest wspaniale.
Ptaki przed świtem dają koncerty i wydziobują dziury w wietrzących się na dworze kocach. Do budowania gniazd potrzebne są materiały ;-)
Budzę się koło czwartej rano, bo za oknem jest tak głośno, koce mają dziury, bo szpaki w ciągu dziesięciu minut zaanektowały wietrzące się koce, ale i tak kocham maj. Za zmienną pogodę, pierwsze, gwałtowne burze, pikniki na łące czy w lesie, zapach bzu, który spowija moją dzielnicę i za ciepłe wieczory, za prace w ogrodzie przyprawiające o ból kręgosłupa, za spanie przy otwartym oknie i za rześkie poranki.
I kocham maj za to, co można znaleźć na straganach. Za czerwone łodygi kwaśnego rabarbaru, za równo ustawione pęczki zielonych i białych szparagów, za pierwsze truskawki (często jeszcze kwaśne i bez smaku, ale jak upragnione), za bez sprzedawany przez staruszki, za coraz większe pęczki natki i kopru, za szczaw i szpinak, za wiosenną, chrupiącą dymkę i duże główki kruchej sałaty...
Cóż to za piękny miesiąc.
Kupiłam rabarbar na ciasto drożdżowe, ale jakoś rozsmakowaliśmy się ostatnio w ciastach ucieranych i tak zamiast drożdżowego z kruszonką upiekłam to, na które przepis znajdziecie poniżej. Rabarbar wymieszałam z cukrem waniliowym, bo to połączenie jest cudowne, a do ciasta dodałam palone masło, bo ono też jest cudowne. I oczywiście musi być dużo chrupiącej kruszonki. Do tej dodałam brązowego cukru, żeby nabrała trochę karmelowego smaku.
Ciasto jest szybkie i proste do zrobienia i rewelacyjne w smaku.
Ostatnio mam jakąś wenę na wymyślanie fajnych przepisów ;-)
poniedziałek, 10 maja 2021
Sandkaka - pyszne, proste i szybkie szwedzkie ciasto maślane (bezglutenowe)
Uwielbiam szwedzkie wypieki. Z pozoru są takie zwykłe, niewzbudzające wielkich doznań smakowych. Ale tylko z pozoru. To takie słodkości, które dają poczucie błogości i przyjemności. A dodatkowo prawie zawsze są bardzo proste i szybkie do wykonania.
Kiedy w ostatnią niedzielę wybieraliśmy się na piknik, niedługo przed wyjazdem zdałam sobie sprawę, że nie mam niczego słodkiego na deser do kawy. Pomyślałam o zrobieniu jakichś szybkich ciasteczek, ale wtedy przypomniałam sobie o przepisie na szwedzkie ciasto sandkaka, które planowałam upiec już od długiego czasu.
Pierwszy raz jadłam je w Szwecji wiele lat temu. W czasie, któregoś z pobytów w Göteborgu (uwielbiam to miasto) zatrzymałam się w hoteliku bed & breakfast. Mój ulubiony hotel miał zajęte wszystkie pokoje, więc musiałam znaleźć coś innego. Wybrałam b&b, bo urzekł mnie drewniany dom, z ogrodem pełnym jabłoni, który zamieniono na hotelik. A także entuzjastyczne opinie o śniadaniach tam serwowanych.
Śniadanie rzeczywiście było pyszne. Z razowymi chlebami, ulubionym szwedzkim serem Västerbotten, konfiturami z moroszki, jagód, truskawek z dodatkiem kwiatów bzu i masą śledzi przyrządzonych na wiele sposobów. Do tego dużo kawy i wybór domowych ciast. Wtedy pierwszy raz jadłam ciasto sandkaka. Pozornie zwykłe, a przepyszne w smaku. To ciasto to trochę takie ciasto piaskowe, ale zdecydowanie cięższe i bardzo maślane. Potem jadłam je jeszcze kilka razy. Raz lepsze, raz gorsze. Tajemnicą dobrych wypieków oprócz jakości składników, jest przepis. Odpowiednie proporcje potrafią zmienić wypiek diametralnie.
Dzisiaj mam dla Was przepis na proste i szybkie ciasto, ale receptura jest dopracowana, więc upieczecie PYSZNE proste i szybkie ciasto. Chrupiąca skórka na nim jest tak dobra, że kolejny raz upiekę to ciasto w większej formie, żeby otrzymać jej więcej.
Ciasto jest bezglutenowe, co myślę ucieszy wielu z Was.
Jak ja tęsknię za kolejną podróżą do Szwecji.
Sandkaka
175 g mąki ziemniaczanej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
225 g miękkiego masła
210 g drobnego cukru
1 łyżka naturalnego ekstraktu z wanilii lub 1 cukier z prawdziwą wanilią
1/4 łyżeczki soli
3 duże jajka
45 g płatków migdałowych
Rozgrzać piekarnik do 175 stopni C.
Wyłożyć papierem do pieczenia tortownicę o średnicy 21 cm lub prostokątną formę o podobnej objętości.
Przesiać do miski mąkę z proszkiem do pieczenia.
W misce miksera ubić na gładką i puszystą masę masło. Dodać cukier, wanilię i sól. Miksować całość przez około 2 minuty. W razie konieczności zbierać masę ze ścianek miski szpatułką. Cały czas miksując dodawać po jednym jajku. Kiedy jajko połączy się z masą maślaną, można dodać kolejne. Kiedy jajka połączą się z masłem, zmniejszyć obroty na niskie i dodać w trzech porcjach mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Zmiksować do połączenia. Ciasto wyłożyć do formy, wyrównać powierzchnię szpatułką. Wierzch posypać płatkami migdałowymi.
Ciasto wstawić do piekarnika i piec 40 - 45 minut do zezłocenia wierzchu.
wtorek, 4 maja 2021
Zawijaniec brioszkowy z nadzieniem ziołowym i serem brie. Idealny na piknik.
Pewnego sobotniego poranka nie chciało mi się iść rano do piekarni po chleb do śniadania. Postanowiłam coś upiec sama. Miałam dużo masła, więc narodził się pomysł na brioszkę, ale taką na wytrawnie. Przejrzałam półki lodówki i spiżarki i wzięłam się do pracy. Chciałam zrobić coś bardzo szybko, żeby wrócić do łóżka na wspólną kawę i oglądanie kolejnego odcinka serialu "The suits", żeby przekonać się czy Mike nadal będzie zachowywać się tak głupio ;-)
Kiedy ciasto rosło, przekonałam się, że Mike nic się nie zmienił ;-)
To co wymyśliłam i upiekłam okazało się tak dobre, że piekę tego brioszkowego zawijańca co kilka dni i ciągle nie chce się nam znudzić.
Delikatne, puszyste, maślane i miękkie ciasto brioszkowe w swoim wnętrzu skrywa bogate i bardzo aromatyczne nadzienie. Dużo ziół, czosnek, ser brie podkręcony miodem i suszone pomidory. Czasami ser brie zamieniam na camembert i to jest jedyna zmiana, bo dla mnie ten przepis nie potrzebuje już żadnych modyfikacji.
Przygotowując tego zawijańca na szybko ciasto zwijam w zwykłą roladę. Kiedy mam więcej czasu, roladę przecinam na pół i splatam ze sobą dwie części. Nawet jak ciasto po uformowaniu trochę cię rozłazi, to dzięki papierowi i formie zostanie okiełznane i upiecze się równo. Wszystko zobaczycie na poniższych zdjęciach.
Ta brioszka świetnie sprawdzi się na lunch, kolację, spotkanie ze znajomymi i na piknik.
Łatwo ją spakować i zabrać ze sobą.
Zawijańca można podawać na ciepło lub po wystudzeniu.
Można go ponownie podgrzać w rozgrzanym piekarniku przykrywając wierzch kawałkiem folii aluminiowej.
Świetnie smakuje z miską sałaty lub porcją małych pomidorków pieczonych w niskiej temperaturze.
ciasto
320 g mąki pszennej (typu 550)
125 ml mleka
1 1/2 łyżeczki suszonych drożdży (lub 14 g świeżych)
2 łyżki (24 g) cukru
2 jajka
1/2 łyżki soli
60 g miękkiego masła
nadzienie
200 g sera brie (lub camembert lub innego miękkiego z białą pleśnią)
1 pęczek natki (posiekanej)
1/2 łyżeczki świeżego rozmarynu (posiekanego)
2-3 duże ząbki czosnku (drobno posiekanych)
2 łyżki oliwy
2 łyżki płynnego miodu
6 połówek suszonych pomidorów (posiekanych na 1 cm kawałki)
1 jajko
Mąkę wsypać do miski miksera. Zrobić w niej dołek łyżką, do którego wsypać suszone drożdże lub pokruszyć świeże. Zalać je letnim mlekiem i posypać cukrem.
Odstawić na 10 minut.
Po tym czasie dodać jajka, sól i masło.
Miksować (końcówki haki) na średnich obrotach, aż wszystkie składniki połączą się. Następnie zwiększyć obroty do szybkich i miksować ciasto 5-7 minut.
Zgarnąć szpatułką ciasto z boków miski. Przykryć miskę folią lub ściereczką. Ja najchętniej używam do tego czepków foliowych na głowę, które mam z hoteli - sprawdzają się znakomicie.
Miskę z ciastem odstawić na 1 godzinę, żeby ciasto urosło (podwoiło swoją objętość).
Przyrządzić nadzienie.
Wymieszać w miseczce posiekane zioła, miód, oliwę. suszone pomidory i posiekany czosnek.
Przygotować formę keksówkę o długości około 32-36 cm. Na blacie rozłożyć arkusz papieru do pieczeniu. Oprószyć go mąką.
Wyłożyć na niego ciasto i rozprowadzić dłońmi na nim ciasto na długość keksówki i szerokość około 30 cm. Sprawdzić czy ciasto nie przywiera do papieru. W razie czego w miejscach przywierania podsypać je jeszcze delikatnie mąką.
Na cieście rozprowadzić (rozsmarować łyżką) nadzienie ziołowe.
Wszystkie brzegi ciasta posmarować rozbełtanym jajkiem. Przy pomocy papieru ciasto zawinąć w roladę. Łączenie powinno znaleść się na spodzie ciasta.
Włożyć zawijańca razem z papierem do formy.
Wierzch posmarować jajkiem. Można położyć na wierzchu dodatkowe gałązki rozmarynu lub oprószyć makiem, sezamem, czarnuszką...
Odstawić formę z ciasta do ponownego wyrośnięcia na 30-40 minut.
Rozgrzać piekarnik do 175 stopni C.
Formę z wyrośniętym ciastem wstawić do pieca i piec 30-35 minut.
Zawijańca podawać na ciepło lub po wystudzeniu.
Można go ponownie podgrzać w rozgrzanym piekarniku przykrywając wierzch kawałkiem folii aluminiowej.
Świetnie smakuje z miską sałaty lub porcją małych pomidorków pieczonych w niskiej temperaturze.
Kieliszek wina też pasuje idealnie ;-)