Godt Brød. Norweska piekarnia, książka kucharska i najlepsze drożdżowe bułeczki - migdałowo waniliowe


W czasie męskiej skandynawskiej wyprawy taty z synem, syn miał trochę wolnego czasu, kiedy tata musiał popracować. Co robił syn oprócz zwiedzania? Nawiązywał kontakty, chodził po muzeach i kawiarniach, żeby potrenować mówienie. 
Z norweskim, szwedzkim czy duńskim, nie ma na co dzień dużej praktyki, więc możliwość używania tych języków na miejscu była dla niego cenna. W końcu co to za przyjemność w Norwegii mówić po angielsku, jak można po norwesku ;-)

Dałam synowi namiar na fajną piekarnię w Oslo, ale okazało się, że tego dnia z powodu awarii, nie ma w sprzedaży żadnych bułeczek tylko chleby. Szkoda, ale myślę, że konwersacja po norwesku o awarii, musiała być równie ciekawa i wzbogaciła jego słownictwo ;-)

Zwiedzając Oslo, odkrył Godt Brød - piekarnio kawiarnię. Nie było tam awarii, ale był wielki wybór chlebów na zakwasie, kanapek i drożdżowych słodkich bułeczek.

Za radą sprzedawczyni wybrał migdałową bułeczkę i przepadł. Była to najlepsza bułeczka jaką jadł (a zjadł ich naprawdę dużo). Opisał mi dokładnie smak, wygląd i warstwy, a ja postanowiłam odtworzyć to w domu po jego przyjeździe. 

Okazało się, że będę miała ułatwione zadanie, bo przy następnej wizycie w Godt Brød kupił mi ich książkę kucharską. Oczywiście po norwesku :-) Nic to strasznego, bo mam w domu chodzący słownik z języków skandynawskich :-)

I powiem Wam szczerze, że całe szczęście, że kupił mi tę książkę, bo przepis na te bułeczki jest bardzo nietypowy. To całkowicie wegański przepis na ciasto. Ma w swoim składzie olej rzepakowy i zaparzone płatki owsiane, które nadają ciastu wilgotności. 

Ciasta drożdżowe robię raczej "na bogato" - masło, jajka, mleko, a ten norweski przepis jest zupełnie inny... i jest rewelacyjny. I co jest jeszcze ważne, to jest super prosty przepis. Prawie wszystko wygląda tak: połączyć wszystkie składniki razem i zmiksować.

A co najważniejsze, mój podróżnik stwierdził, że te bułeczki smakują dokładnie tak jak w piekarni Godt Brød. Z jednym wyjątkiem. Ja posypałam siekanymi migdałami ciasto, a w piekarni posypują nimi nadzienie waniliowe.

Piekarnię (z całkowicie ekologicznymi wypiekami) założyli w Bergen 6 grudnia 1995 roku dwaj przyjaciele z dzieciństwa - Øystein i Richard.  Kapitał początkowy jaki zebrali, wynosił jedną dziesiątą tego co powinni mieć. Aby wypieki się sprzedawały i biznes nie padł, potrzebni są ludzie, więc przed wyborem miejsca, w którym mieli sprzedawać wypieki, chodzili w różne miejsca i liczyli ludzi. Na Korskirkeallmenningen tuż za Fisketorget doliczyli się 30 000 tysięcy przechodniów w ciągu dnia i tam powstała piekarnia.

Dzisiaj w całej Norwegii jest 15 piekarni Godt Brød. Z założenia mają to być lokalne piekarnie, w których mieszkańcy znają swojego piekarza. Jeżeli są problemy z pieczeniem w domu chleba, można spytać się o radę piekarza w piekarni lub zadać pytanie na stronie https://www.godtbrod.no/
Bardzo mi się to podoba.

Według założycieli chleb najwyższej jakości ma być dostępny dla każdego (nie przeliczajcie ceny norweskiego chleba na złotówki, bo to nie ma sensu). Składniki, z których jest wypiekany mają być organiczne i ekologiczne, znane jest pochodzenie mąki, drożdży czy wody.

Zarówno w książce jak i w piekarniach nie ma wielu rodzajów ciasta na chleb czy bułeczki, za to jest dużo wariacji. I taka jest filozofia Godt Brød. Z jednego ciasta można zrobić różnorodne wypieki.

Chciałabym napisać Wam jeszcze kilka słów o samej książce. Napisana jest po norwesku i nie ma wydania w wersji angielskiej. Ma piękny matowy papier i cudowne zdjęcia. Po jej obejrzeniu, chciałam od razu biec do kuchni i prawie wszystko upiec.

I wiem, że przez najbliższe miesiące będzie ta książka w częstym użyciu. Trochę czasu zajmuje mi tłumaczenie przepisów (bo oczywiście domowego tłumacza nie ma w domu, kiedy jest potrzebny ;-)), ale i tak jest coraz lepiej. Na szczęście norweski jest trochę podobny do szwedzkiego, więc nie błądzę w całkowitych ciemnościach. Czasami posiłkuję się aplikacją tłumacza, ale tłumaczenie z języków skandynawskich na polski jest beznadziejne. Na angielski idzie jej to o wiele lepiej. Na szczęście jestem już coraz sprawniejsza w tym, więc możecie spodziewać się przepisów z Godt Brød.

Książka składa się zasadniczo z dwóch części: chleby i bułki (duża część na zakwasie) i słodkie drożdżowe plus przepis na świąteczne pierniczki.

Oprócz zdjęć wypieków, w książce znajdują się zdjęcia piekarzy pracujących w Godt Brød w różnych miastach. Piekarnie oprócz Oslo można znaleźć również w Stavanger, Bergen i Trondheim. Jeżeli będziecie w którymś z tych miast, zaplanujcie sobie wizytę na kawę i coś słodkiego w Godt Brød. 

Warto.


Kilka słodkich wypieków z Godt Brød.
Rosinbolle, skillingsbolle, sommerbolle, hvetebolle, mandelbolle

Zdjęcie z instagrama Godt Brød

Mandelbolle z Godt Brød. Oslo

Godt Brød. Stavanger

Godt Brød. Stavanger

Godt Brød. Stavanger

Godt Brød. Stavanger

Mandelbolle z Godt Brød. Oslo












 Mandelboller

ciasto

20 g płatków owsianych
100 ml wrzącej wody

200 g cukru
100 ml oleju rzepakowego (o neutralnym smaku)
450 ml wody
50 g świeżych drożdży
5 g soli
20 g mielonego kardamonu
1000 g mąki pszennej typu 550

masa migdałowa

190 g mielonych migdałów
115 g cukru pudru
80 g miękkiego masła

krem waniliowy

1 część
400 ml mleka pełnotłustego
40 g masła
100 g cukru
1 przekrojona na pół laska wanilii

2 część
100 ml mleka pełnotłustego
1 jajko
35 g skrobi kukurydzianej

wierzch
rozbełtane 1 jajko
posiekane migdały

Przygotować krem waniliowy.
Zagotować razem w garnku wszystkie składniki pierwszej części kremu.
W między czasie w większej misce wymieszać wszystkie składniki drugiej części kremu.

Gorące mleko z dodatkami (pierwsza część) powoli wlewać cały czas mieszając do miski ze składnikami drugiej części.
Przelać całość do garnka i cały czas mieszając doprowadzić do zagotowania.

Przelać do czystej miski.
Przykryć folią spożywczą (tak, żeby dotykała kremu) i pozostawić do wystudzenia.
Krem można przygotować dzień wcześniej i przechowywać w lodówce.

Przygotować  masę migdałową

Wymieszać wszystkie składniki na gładką masę.


Przygotować ciasto

Płatki zalarz wrzątkiem i odstawić do wystudzenia.

Wszystkie składniki ciasta włożyć do miski (razem z namoczonymi płatkami i resztą wody, która ewentualnie została po nasączaniu) i miksować całość na gładką masę przez 15 minut.
Miskę przykryć ściereczką lub folią i odstawić do wyrastania na 1 godzinę.
Ciasto powinno podwoić swoją objętość.

Ciasto podzielić na 20 części.

Z każdej części uformować okrągłą bułeczkę. Spłaszczyć ją dłonią i na środku placuszka nałożyć porcję masy migdałowej. Zlepić brzegi bułeczki tak jak na zdjęciach poniżej. Najpierw lekko naciągając zlepić dwa brzegi, a potem kolejne dwa.

Środek bułeczki (tam gdzie spotykają się połączenia) docisnąć robiąc palcami zagłębienie (dołek) i wypełnić je kremem waniliowym.

Bułeczki przełożyć na dwie duże blachy wyłożone papierem do pieczenia zachowując między nimi odstępy.
Odstawić do wyrośnięcia na około 1 godzinę.

Posmarować bułeczki rozbełtanym jajkiem i posypać posiekanymi migdałami.

Wstawić blachę do piekarnika (środkowy poziom) nagrzanego do 250 stopni i piec 8-10 minut.
Wyjąć i przełożyć na kratkę do wystudzenia.

Tak samo upiec drugą blachę bułeczek.

Lekko naciągając ciasto połączyć nad nadzieniem górny i dolny brzeg ciasta

Lekko naciągając ciasto połączyć nad nadzieniem lewy i prawy brzeg ciasta
Skleić dociskając brzegi ciasta

Sklejone brzegi ciasta z ukrytym pod spodem nadzieniem migdałowym

W miejscu sklejenia brzegów ciasta zrobić palcami dołek (wgłębienie) i wypełnić je kremem migdałowym (najwygodniej przy pomocy rękawa cukierniczego)


Przepis z książki "Godt Brød"

Komentarze

Popularne posty