sobota, 29 grudnia 2012

Zimowe śniadanie. Brioszki i konfitury z cytrusów - 4 przepisy.



Wczoraj wieczorem wymyśliłam sobie, że na sobotnie śniadanie upiekę brioszki i zrobię konfiturę z pomarańczy. Kiedy na gazie bulgotały pomarańcze, spojrzałam na koszyk pełen mandarynek. Chwilę później gotowały się też mandarynki. Myślami byłam już przy puszystej kołdrze i książce, kiedy mój wzrok padł na siatkę pełną cytryn. Moja córeczka tak lubi cytrusowe konfitury, że nie zastanawiałam się długo, czy i ich nie przerobić na śniadaniowe słodkości. Gdybym miała grapefruity, to i one skończyłyby w słoikach. Godziny mijały, ja mieszałam w bulgoczącej zawartości moich ukochanych, miedzianych garnków i przypominałam sobie Wielkanoc sprzed paru lat. W Wielką Sobotę zdzwoniłyśmy się z bardzo mi bliską i uroczą osobą, żeby opowiedzieć sobie o naszych wielkanocnych wypiekach. 

- Mam dwa mazurki i ...
- A ja trzy i...
Po pewnym czasie znowu rozdzwonił się telefon.
- Mam trzy mazurki i ...
- A ja cztery i...
Po pewnym czasie znowu rozdzwonił się telefon....

Nie pamiętam na ilu skończyłyśmy. Była późna noc, a my szczęśliwe wyciągałyśmy kolejne mazurki z piekarnika. Było ich bardzo dużo.

Mamy sezon na cytrusy. Znajdźcie chwilę na zamknięcie ich w słoikach.
Jak macie wyciskarkę do cytrusów, nie zajmie to Wam dużo czasu.
A brioszki? Delikatne, jedwabiste, wręcz muślinowe jak sama nazwa wskazuje. W dodatku bardzo proste do zrobienia. Z przepisu Philippe'a Conticini, którego uwielbiam od czasu ostatniej podróży do Paryża. O nim i jego cudownej cukierni napiszę Wam wkrótce.

Miłego, ostatniego weekendu w tym roku.








 Brioszki muślinowe
Brioche mousseline

250 g mąki pszennej
40 g drobnego cukru
1 łyżeczka drobnej soli morskiej lub 1/2 łyżeczki zwykłej
10 g świeżych drożdży
4 jajka
190 g masła w temperaturze pokojowej

masło do posmarowania foremek
1 jajko do posmarowania wierzchu

W misce zasypać cukrem drożdże i odstawić na 5 minut. Po tym czasie dodać sól i lekko rozbełtane jajka i wymieszać. Dodać mąkę i miksować całość (końcówki haki) do uzyskania gładkiego ciasta. Cały czas miksując ciasto na średnich obrotach miksera dodawać po dużej łyżce masła. Kolejną łyżkę dodawać, kiedy poprzednie masło połączy się z ciastem. Wyrobione ciasto jest dość rzadkie. Wyrobione ciasto przykryć folią spożywczą i odstawić do wyrośnięcia na 1,5 godziny. Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Ciasto zamieszać łyżką, żeby się odgazowało i ponownie przykryć folią spożywczą. Wstawić je do lodówki na 6-12 godzin. Po tym czasie przełożyć je do nasmarowanej masłem formy keksówki (długości 20 cm) lub do 6-8 małych foremek brioszkowych (też posmarowanych masłem). Odstawić do ponownego wyrośnięcia. Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Wierzch ciasta posmarować rozbełtanym jajkiem i wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 stopni C. Piec do zrumienienia się wierzchu 20 minut (małe foremki) lub 35 minut (forma keksówka). Podawać na ciepło.
Brioszki bardzo dobrze mrożą.


Marmolada (konfitura) cytrynowa
Shredded lemon marmalade

6 cytryn
cukier

Tarką o grubych oczkach zetrzeć skórkę z cytryn. Przekroić cytryny na pół i wycisnąć z nich sok. Z sitka wyciskarki zebrać pestki i fragmenty błon rozdzielających segmenty owocu. Ze skórki zdjąć pozostałe resztki błon. Błony i pestki zawinąć w kawałek gazy i związać ją. Ten pakuneczek dostarczy konfiturze zagęstniających pektyn. Włożyć go do garnka razem ze skórką i sokiem wraz z miąższem.  Dodać 1900 ml/g wody. Doprowadzić do zagotowania na dużym ogniu. Zmniejszyć ogień i gotować całość przez 1 - 1,5 godziny lub do chwili, kiedy masa zmniejszy swoją objętość o połowę. Wyjąć z garnka pakuneczek z pestkami i mocno wycisnąć go. Zważyć zawartość garnka. Dodać cukru tyle ile ona waży. Czyli wagowo ma być tyle samo cukru co masy cytrynowej. Zagotować całość mieszając od czasu do czasu, żeby cukier rozpuścił się. Gotować na dużym ogniu mieszając przez 30 minut. Zmniejszyć ogień do średniego i gotować kolejne 35 - 45 minut. Wyłączyć ogień i zostawić konfiturę na 5 minut. Przelać gorącą do wyparzonych słoików. Przechowywać w ciemnym miejscu. 


Marmolada (konfitura) z czerwonych pomarańczy
Blood orange marmalade

4 czerwone pomarańcze (tarocco) - mogą być zwykłe
drobno starta skórka i sok z jednej limonki
720 g - (4 szklanki) cukru - wartość orientacyjna - szczegóły w przepisie
3-4 łyżeczki Campari, Cointreau lub Grand Marnier

Zciąć nożem wierzchołki z pomarańczy. Przy pomocy noża lub tarki/szatkownicy do warzyw pokroić pomarańcze w bardzo cienkie plastry. Plastry pokroić na sześć części. Kawałki pomarańczy przełożyć do miski i zalać 1200 ml/g wody. Przykryć. Odstawić na 12-24 godziny.  Pomarańcze wraz z płynem przełożyć do garnka. Zagotować na dużym ogniu. Zmniejszyć ogień na mały i gotować całość przez 30 minut lub do chwili, kiedy skórki owocu będą miękkie. Dodać sok i skórkę z limonki.  Wymieszać. Zmierzyć ilość masy pomarańczowej i dodać cukier. Na każdą szklankę (237 ml) masy pomarańczowej i dodać 3/4 - 1 szklankę cukru (135g - 180 g). Wymieszać. Podgrzewać całość na małym ogniu mieszając, aż cukier się rozpuści. Zwiększyć ogień na średni/duży i gotować całość przez 30 minut. Zamieszać od czasu do czasu. Dodać alkohol. Wymieszać. Wyłączyć ogień i zostawić konfiturę na 5 minut. Przelać gorącą do wyparzonych słoików. Przechowywać w ciemnym miejscu. 



Marmolada (konfitura) mandarynkowa z wanilią
Tangerine and vanilla marmalade

1000 g mandarynek
1 cytryna
1 laska wanilii
1100 g cukru

Umyte mandarynki i cytrynę włożyć do garnka i zalać zimną wodą, tak żeby przykryła owoce. Doprowadzić do zagotowania i gotować na średnim ogniu przez 45 minut lub do chwili, kiedy owoce będą miękkie (sprawdzić nakłuwając je widelcem). Wyjąć owoce do wystudzenia. Płyn, w którym gotowały się owoce pozostawić. Owoce przekroić na pół i wycisnąć z nich sok. Z sitka wyciskarki zebrać pestki i fragmenty błon rozdzielających segmenty owocu. Ze skórki zdjąć pozostałe resztki błon. Błony i pestki zawinąć w kawałek gazy i związać ją. Ten pakuneczek dostarczy konfiturze zagęstniających pektyn. Skórki owoców pokroić w cienkie paski, a paski w 1-2 cm kawałki. Laskę wanilii przekroić na pół. Wydrążyć z niej rdzeń. Laskę, rdzeń, woreczek z pestkami i błonami, sok z miąższem i pocięte skórki włożyć do garnka. Zalać całość pozostawionym z gotowania płynem. Przykryć. Odstawić na noc. Na drugi dzień zagotować całość na dużym ogniu. Dodać cukier i wymieszać. Zmniejszyć ogień na średni i gotować całość przez 20 minut. Mieszać od czasu do czasu. Jeżeli nie zostawiliście owoców do namoczenia na noc, trzeba wydłużyć czas gotowania do 1 godziny. Wyjąć woreczek z błonami i pestkami. Wyłączyć ogień i zostawić konfiturę na 5 minut. Przelać gorącą do wyparzonych słoików. Przechowywać w ciemnym miejscu. 












Przepis na brioszki  Philippe Conticini z książki " La Pâtisserie des Rêves"
Przepis na konfitury Elizabeth Field z książki "Marmalade"

czwartek, 27 grudnia 2012

Feliz Navidad i flan pomarańczowy.


Dwa lata temu w drugi dzień Świąt polecieliśmy ze znajomymi na Fuerteventurę. O świcie w trzaskającym mrozie (-25 C)  wsiedliśmy do taksówki, która miała nas zawieść na lotnisko. Kilka godzin później wysiedliśmy z samolotu na zalanej słońcem, upalnej wyspie. Ponieważ trwały Święta, spodziewałam się masy dekoracji. Miałam jeszcze w pamięci udekorowany Mediolan, w którym byłam kilkanaście dni wcześniej. Cieszyłam się na ozdobione światełkami palmy, na sklepowe świąteczne dekoracje, na atmosferę zimowych Świąt w letniej aurze. Rzeczywistość bardzo odbiegała od moich wyobrażeń. Z dekoracji widziałam świecące napisy Feliz Navidad  nad główną ulicą miasta, małą szopkę zrobioną z plasteliny umieszczoną pod kaktusem, szopkę z plastikowymi figurkami umieszczoną w schowku  kierowcy autokaru, jedną dekorację Mikołaja wchodzącego do domu przez okno (na domu należącym do Brytyjczyków) i kilka bombek na palmie przy miejscowym kościele. Za to piosenkę Feliz Navidad w wykonaniu 
Jose Feliciano słychać było wszędzie. Od świtu do późnej nocy.
I z tymi poświątecznymi dniami, chyba na zawsze będzie kojarzyć mi się ten utwór.

Wspominając tamte chwile zapragnęłam zrobić coś słodkiego z hiszpańskiej kuchni. Wybór padł na flan pomarańczowy. Super prosty i smaczny deser.  Warstwa płynnego karmelu spływa po delikatnym, pomarańczowym kremie. Z flanem związane są dwie istotne sprawy. Nie można go piec zbyt długo, bo straci aksamitną strukturę i trzeba zostawić go na noc w lodówce, żeby karmel uległ rozpuszczeniu.

Poniżej znajdziecie kilka zdjęć i przepisów z naszej świątecznej wyprawy:
migdałowy sos Bienmesabe

Jeszcze raz dziękuję za wszystkie tak liczne życzenia świąteczne jakie od Was dostałam. 
Dziękuję za pamięć.



Flan pomarańczowy
Flan de Naranja

karmel 
100 g cukru
3 łyżki (45 ml) wody

krem
4 pomarańcze
200 g cukru
8 żółtek
2 jajka

Nagrzać piekarnik do 170 stopni C. Przygotować 8 stalowych foremek do flanu o pojemności 120 ml. Takie foremki są najwygodniejsze. Można też użyć ceramicznych lub przygotować deser w małych słoiczkach. Wtedy niestety nie da się wyłożyć flanu na talerzyk, ale smakować będzie tak samo dobrze. Na dużą patelnię wysypać cukier i dodać wodę. Podgrzewać całość na bardzo małym ogniu do chwili kiedy cukier się rozpuści i nabierze bursztynowego koloru. Karmel porozlewać do foremek.  Zetrzeć skórkę z dwóch pomarańczy. Wycisnąć z nich sok i odmierzyć go 400 ml. Do rondelka wlać sok, dodać skórkę i cukier. Zagotować całość na średnim ogniu i gotować przez 2 minuty. Wymieszać, żeby cukier się rozpuścił. W misce ubić żółtka i całe jajka. Przecedzić przez sitko zagotowany sok. Cały czas miksując dodać sok. Masę rozlać do foremek. Foremki ustawić w głębokiej formie. Wlać do niej gorącej wody do połowy wysokości foremek flanowych.  Piec całość przez 15 - 20 minut w kąpieli wodnej. Sprawdzić czubkiem noża środek kremu. Powinien być lekko ścięty i galaretowaty. Jeżeli nie jest dopiec całość przez kolejne 5 minut. Foremki wyjąć z kąpieli wodnej i odstawić do ostudzenia. Następnie wstawić je do lodówki na 10-12 godzin. Przełożyć na talerzyk tuż przed podaniem, lekko podważając nożem brzegi kremu tuż przy ściance foremki.

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Wesołych Świąt i pyszne ciasteczka mandarynkowe



Kochani,
życzę Wam radosnych, pełnych ciepła i miłości Świąt Bożego Narodzenia.
Niech każda chwila daje Wam szczęście.
Lo

A jak mielibyście ochotę w tym tygodniu na bardzo proste i wyjątkowo pyszne kruche, maślane ciasteczka to zostawiam Wam przepis. Te ciasteczka są wyjątkowe. Bardzo proste do wykonania i uniwersalne. Zmieniając rodzaj skórki zmieniacie ich smak. Można też dodać 1/2 łyżeczki przyprawy piernikowej lub 2 łyżki maku lub posiekane orzechy i żurawiny... Można kombinować ze składnikami i cieszyć się różnymi smakami. Z orzechami włoskimi, żurawiną i skórką pomarańczy są dla mnie ideałem zimowych ciasteczek. Część cukru pudru można zastąpić zmiksowanym na proszek cukrem klonowym i polukrować je lukrem z dodatkiem syropu klonowego.
Pycha.

Wesołych Świąt.



Klementynkowe kruche ciasteczka
Clementine butter biscuits

350 g mąki pszennej
3/4 łyżeczki morskiej soli (lub 1/2 zwykłej)
250 g masła
125 g cukru pudru
skórka starta z dwóch mandarynek (lub z 1/2 pomarańczy lub 3/4 cytryny)
1 żółtko lekko rozbite
1 łyżeczka naturalnego ekstraktu z wanilii

lukier (opcjonalnie)

W misce zmiksować masło z solą, wanilią, żółtkiem i skórką z mandarynek. Dodać cukier i miksować do połączenia się składników. Cały czas miksując dodać mąkę. Miksować do chwili połączenia się mąki z resztą masy. Nie miksować dłużej. Ciasto podzielić na dwie części. Każdą część zawinąć w folię spożywczą i włożyć je do lodówki do schłodzenia na 1 godzinę. Po tym czasie wyjąć ciasto i odłożyć na blat na 15 minut do lekkiego ogrzania. Na lekko podsypanym mąką blacie rozwałkować ciasto na grubość 3-4 mm i wycinać z niego foremkami ciasteczka. Układać je na dużej blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w piekarniku nagrzanym do 170 stopni C na złoto przez około 10 - 15 minut. Gorące przełożyć delikatnie na kratkę do całkowitego wystudzenia. Gotowe ciasteczka można polukrować. Do mandarynkowych zrobiłam lukier z dodatkiem świeżo wyciśniętego soku mandarynkowego.



Przepis Signe Johansen z książki "Scandilicious baking".

czwartek, 20 grudnia 2012

Żurawinowe semifreddo z likierem Grand Marnier


Na dworze ściska mróz. Patrząc na naszego kota, który prawie cały dzień śpi, myślę że mróz jeszcze trochę potrzyma. Rozgrzewam się korzenną herbatą, grzanym winem i rozgrzanym piekarnikiem, który cały dzień ciężko pracuje. 
A jak zrobi się Wam za gorąco możecie przygotować zimowo świąteczną wersję semifreddo. To dobry deser po świątecznym obiedzie. Lekki, orzeźwiający, łatwy i szybki do zrobienia i... można go przygotować wcześniej.

Do jutra (po końcu świata).


Żurawinowe semifreddo z likierem Grand Marnier

4 szklanki świeżych lub mrożonych żurawin
1 1/3 + 1/4 szklanki cukru
starta skórka z dwóch średnich pomarańczy
1/4 szklanki świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
1 łyżka likieru Grand Marnier
6 białek
szczypta soli
1 łyżka naturalnego ekstraktu z wanilii
1 szklanka śmietanki kremówki
3/4 szklanki uprażonych migdałów pociętych w słupki

Foremkę keksówkę wyłożyć folią spożywczą. W rondelku wymieszać 1 1/3  szklanki cukru ze skórką pomarańczową. Dobrze jest rozetrzeć palcami skórkę z cukrem, żeby wydobyć więcej aromatu ze skórki. Dodać żurawiny i sok z pomarańczy. Podgrzewać całość na średnim ogniu przez 7-10 minut. Jeżeli używacie mrożonych żurawin czas gotowania trzeba wydłużyć o okolo 3-5 minut. Zdjąć rondelek z ognia, dodać likier, wymieszać i odstawić do całkowitego wystudzenia. W misce zmiksować białka ze szczyptą soli na pianę. Cały czas miksując dodawać 1/4 szklanki cukru do uzyskania gładkiej, lśniącej i sztywnej piany.  W drugiej misce ubić kremówkę. Pod koniec ubijania dodać wanilię. Do miski z bitą śmietaną dodać 1 szklankę sosu żurawinowego wcześniej przyrządzonego i wystudzonego. Delikatnie wymieszać. Dodać pianę i uprażone migdały i delikatnie wymieszać do połączenia się składników. Masę przełożyć do foremki wyłożonej folią. Wierzch przykryć folią. Wstawić do zamrażarki na całą noc do zamrożenia. Foremkę z semifreddo wyjąć na 10 minut przed podaniem. Kroić w plastry (najwygodniej gorącym i suchym nożem) lub nakładać łyżką do lodów. Resztę sosu żurawinowego podgrzać i polać nim semifreddo.



środa, 19 grudnia 2012

Pain d'épices czyli korzenne ciasto Pierre'a Hermé



Aura za oknem sprzyja nastrojowi świątecznemu. Ośnieżone ulice pięknie wyglądają w wieczornym świetle latarni i dekoracji okolicznych domów. W domu pachnie grzanym winem i piernikami. Gorąco bucha z pracującego non stop piekarnika. Wyciągam blachy z ciasteczkami do szkoły, do pracy, dla znajomych, dla domowników. Ze świata i z kraju powoli zjeżdża się rodzina. Będziemy wszyscy przy wigilijnym stole. A z nami pierwszy raz dwa koty - złodziej pierniczków i dystyngowany miłośnik pudełek. Wesoło będzie.

Dzisiejszy przepis to klasyczny pain d'épices czyli francuskie ciasto korzenne. Wcześniejszy przepis na to ciasto możecie znaleźć na blogu. To  pain d'épices z miodem kasztanowym z cukierni Ladurée.  Dzisiejszy przepis jest autorstwa Pierre'a Hermé. Ciasto ma dodatek konfitury pomarańczowej własnej roboty. Z braku czasu można pominąć produkcję konfitury i użyć gotowej (piekłam też taki i wychodzi również bardzo dobry). A przepis na konfiturę możecie zostawić sobie na później, kiedy będziecie mieć więcej czasu. W końcu sezon na cytrusy trwa. Dzięki dodatkowi konfitury ciasto jest bardzo aromatyczne i wilgotne. Kawałek lekko zrumieniony jest świetnym dodatkiem do foie gras i do śledzi w pierniku.

Pain d'épices Pierre'a Hermé

konfitura pomarańczowa
750 g pomarańczy
2 cytryny
150g wody
600 g cukru
szczypta mielonego kardamonu
1/4 łyżeczki startego świeżego imbiru

lub 
190 g kupnej konfitury pomarańczowej

ciasto
35 g mąki pszennej
25 g mąki ziemniaczanej
130 g mąki żytniej chlebowej
2 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka przyprawy korzennej do pierników 
75 g masła
25 g ciemnego cukru muscovado
60 g golden syrup (ewentualnie miodu)
190 g miodu kwiatowego
190 g  konfitury pomarańczowej z przepisu powyżej lub kupnej
1/2 łyżeczki soli morskiej lub 1/4 łyżeczki zwykłej
100 g jajek (około 2 sztuki)

na wierzch
konfitura morelowa
laski cynamonu, gwiazdy anyżu, kandyzowane pomarańcze...

Konfiturę pomarańczową przyrządzić dwa dni przez pieczeniem ciasta. Pomarańcze i cytryny włożyć do garnka, zalać wodą tak, żeby przykryła owoce i gotować całość 30 minut. Owoce przełożyć na sito i przelać je zimną wodą. Pokroić je na cienkie plastry, a następnie na ćwiartki, zachowując wyciekający z nich sok. Przełożyć plastry na sito i pozostawić do odsączenia na 15 minut. Zachować wyciekający z nich sok. Zagotować w rondlu wodę z cukrem do uzyskania syropu o temperaturze 115 stopni C (trwa to około 5 minut). Dodać odcedzony sok i ponownie gotować około 5 minut. Dodać plastry owoców, kardamon i imbir. Gotować około 25-30 minut do uzyskania szklistej konfitury. Odłożyć 190 g konfitury do ciasta, resztę przełożyć do wyparzonych słoików. 
Na dzień przed podaniem przyrządzić ciasto. Przesiać trzy rodzaje mąki. Dodać przyprawę korzenną i proszek do pieczenia. W misce miksować masło z brązowym cukrem, syropem, miodem, solą i konfiturą pomarańczową przez 5 minut. Dodać jajka i miksować przez 10 minut. Dodać sypkie składniki i wymieszać całość do połączenia się składników. Rozgrzać piekarnik do 160 stopni C. Posmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia formę keksówkę o długości 28 cm lub formę kwadratową o boku 20 cm. Ciasto przełożyć do formy i piec około 40 minut. Po tym czasie obrócić formę z ciastem w piekarniku i piec kolejne 40 minut. Wierzch ciasta po tym czasie powinien być lekko zrumieniony, a patyczek włożony do środka suchy. Ciasto przełożyć do wystudzenia na kratkę. Podgrzać konfiturę morelową i posmarować nią wierzch ciasta. Udekorować cynamonem, plastrami pomarańczy...
Pozostawić na 12 godzin w chłodne miejsce.



Przepis Pierre Hermé z książki "Pastries".

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Czas na śledzie. Na skandynawską nutę.


Co roku na naszym wigilijnym stole mamy obowiazkowo pięć rodzajów śledzi: marynowane w sherry (lub porto ), w pierniku, wileńskie mojej teściowej i skandynawskie Inlagd sill. I piąte, które zawsze są co roku inne. Dzisiejszy przepis to nasza piąta propozycja na wigilijny stół. Marynowane w słodkiej zalewie z wyraźną nutą kopru i jałowca. Bardzo aromatyczne i bardzo skandynawskie  czyli spełniające moje tegoroczne smaki. 
Można (a nawet trzeba) przygotować je kilka dni wcześniej. Nie wymagają dużych nakładów pracy, ani niezwykłych składników. Potrzebują jedynie kilku dni spokoju w chłodzie lodówki, żeby nabrać smaku.  

Przepis dla miłosników skandynawskich śledzi na słodko.


Skandynawskie śledzie z koperkiem i jałowcem
Cured herrings with dill and juniper

12 platów solonych śledzi
1 marchewka pokrojona w cienkie plastry
mały pęczek kopru
1 czerwona cebula pokrojona w cienkie plastry

marynata
200 ml jesnego octu winnego
250 g cukru
3 liście laurowe
10 ziaren czarnego pieprzu
3/4 łyżeczki owoców jałowca (lekko zmiażdżonych)
1 - 2 łyżeczki ziaren kminku (lekko zmiażdżonych)

Namoczyć śledzie przez 6 godzin w zimnej wodzie. Po tym czasie odsączyć ryby i pokroić w 5 cm kawałki. Przygotować marynatę. Wszystkie jej skladniki i 200 ml wody zagotować, następnie zmniejszyć ogień i gotować na małym ogniu przez 15 minut. Zamieszać, żeby rozpuścić cały cukier. Zdjąć z ognia i wystudzić całkowicie.
W dużym słoiku ułożyć warstwę kawałków śledzi, na niej położyć warstwę z gałązek kopru, marchwi i cebuli. Kolejną warstwę śledzi i warzyw. Układać tak do wykorzystania wszystkich składników. Całość zalać wystudzoną marynatą tak, żeby płyn przykrył wszystkie skladniki. Zamknąć słoik i odstawić do lodówki na cztery dni. Po tym czasie śledzie bedą idealnie zamarynowane. Przechowywać w lodówce do 1 miesiąca (śledzie muszą być cały czas pokryte marynatą). 


Przepis Diana Henry z książki "Salt, sugar, smoke".

czwartek, 13 grudnia 2012

Piernik z nadzieniem morelowym. Mój tegoroczny hit.



Mam słabość do nadziewanych pierników. Są bardzo wilgotne, bogate w smaku i... można je jeść od razu. Co roku tradycyjnie robię piernik z nadzieniem z powideł śliwkowych. Jest taki klasyczny i bardzo polski. Uwielbiam jego smak i nie wyobrażam sobie Świąt bez niego. W czasie ostatniego pobytu w Wiedniu zajadałam się morelowymi konfiturami. Tak się w nich rozsmakowałam, że postanowiłam wykorzystać je w tegorocznym pierniku. Szukając piernikowego przepisu na tegoroczny sezon zimowy natrafiłam na ten dzisiejszy. To wspaniały przepis. Kwaskowatość i aromat moreli świetnie łączy się z korzennym, słodkim ciastem. Piernik jest miękki od razu po upieczeniu. Można go również przechowywać (u mnie na razie dwa tygodnie) zawinięty w papier do pieczenia. Z każdym dniem zyskuje jeszcze na smaku. Ciasto jest słodkie, dlatego warto użyć do jego nadzienia konfitury morelowej niskosłodzonej z dużą ilością owoców. U mnie jeden nadziałam domową konfiturą, a drugi konfiturą morelową niskosłodzoną firmy Materne. Sprawdziła się bardzo dobrze.
A Wy jakie pierniki lubicie?

Udanego, przedświątecznego weekendu Wam życzę.


Piernik z nadzieniem morelowym
Honigkuchen würfel

ciasto 
3 1/3 szklanki (510 g) mąki pszennej
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka cynamonu
1 łyżeczka mielonego kardamonu
1/2 łyżeczki mielonych goździków
1/2 łyżeczki mielonego anyży (pominęłam)
1/2 łyżeczki mielonego imbiru
1/2 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatałowej
1/2 szklanki + 2 łyżki (200 g) miodu
3/4 -1 szklanka (165 - 220 g) cukru 
1/2 szklanki (110 g) masła
1 duże jajko lekko ubite

nadzienie
1 3/4  szklanki konfitury morelowej niskosłodzonej
1 1/2  szklanki migdałów pokrojonych w słupki
1/2  szklanki rodzynek
1/2  szklanki suszonej żurawiny
1/2  szklanki skórki pomarańczowej
1/4  szklanki soku z cytryny

lukier 
1/2  szklanki cukru pudru
około 1/4  szklanki soku z cytryny

 W misce  wymieszać mąkę z sodą i proszkiem do pieczenia. W rondelku na małym ogniu podgrzewać miód, cukier i masło do chwili kiedy cukier rozpuści się, a masło roztopi. Nie doprowadzać do zagotowania masy ! Zdjąć z ognia i dodać korzenne przyprawy. Wymieszać. Dodać masę miodową do masy mącznej i wymieszać do uzyskania gładkiego ciasta. Odstawić na 5 minut. Dodać jajko i ponownie wymieszać (zmiksować całość do połączenia się składników). Ciasto podzielić na dwie części. Każdą część zawinąć w folię spożywczą i odstawić na 2 godziny lub dłużej (można też na całą noc) w temperaturze pokojowej. Wymieszać składniki nadzienia. Na podsypanym mąką blacie rozwałkować jedną część ciasta na grubość około 7 mm. Położyć ciasto na blasze (20x30 cm) wyłożonej papierem do pieczenia. Na cieście rozprowadzić nadzienie. Na wierzchu położyć drugą część ciasta (rozwałkowaną tak jak pierwsza). Docisnąć brzegi. Wierzch ciasta ponakłuwać widelcem. Piec ciasto w temperaturze 180 stopni przez około 25-35 minut. Ciasto nie powinno być spieczone. Kiedy ciasto się piecze przygotować lukier ucierając łyżką jego składniki. Upieczony piernik przełożyć na kratkę do pieczenia i polukrować jeszcze gorący. Pozostawić do całkowitego wystudzenia. Przechowywać w całości. Kroić w kwadraty przez podaniem. 



Przepis Sarah Kelly Iaia z książki "Festive baking - holiday classics in Swiss, German and Austrian traditions".

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails