Udało się. Po dziesięciu dniach remontu i bałaganu nasz dom znowu wygląda jak dom. Jeszcze czuć zapach świeżej farby, jeszcze nie przyzwyczailiśmy się do nowych kolorów i mebli, ale jest czysto i pięknie. Tylko... przydałby mi się teraz mały urlop.
Te tartaletki upiekłam pierwszego dnia remontu. Myślałam naiwnie, że przez cały ten czas będziemy funkcjonować normalnie. Nic z tego. Prawie codzienne wizyty w sklepach po dniu pracy, wybieranie, przebieranie wykończyły mnie kompletnie. Kiedy w lodówce zaczęło świecić pustkami, wybrałam się w końcu także do sklepu, który nie sprzedawał wyposażenia domu. Przy okazji zobaczyłam również, że zaczęto już sprzedawać... ozdoby świąteczne.
Tartaletki te piekłam już kolejny raz, bo są tak pyszne. Słodycz karmelu, kwaskowatość żurawiny i chrupkość migdałów tworzą świetne trio. Doskonałe ciasto na jesienno zimową porę. Można użyć również mrożonych żurawin. Do tych tartaletek pomieszałam dwa gatunki żurawin, polską małą i dużą kanadyjską.
Tartaletki żurawinowo karmelowe
Cranberry nut tarts
8 tartaletek lub 1 tarta (23 cm)
kruche ciasto
1 1/2 szklanki (210 gramów) mąki pszennej
1/8 łyżeczki soli
1/2 szklanki (113 gramów) masła
1/4 szklanki (50 gramów) drobnego cukru
1 duże jajko lekko ubite
masło do posmarowania foremek
karmel1 1/4 szklanki (300 ml) śmietanki kremówki
1/2 szklanki (113 gramów) masła pokrojonego na kawałki
1szklanka (200 gramów) drobnego cukru
nadzienie
2 szklanki (200 gramów) orzechów (użyłam płatków migdałowych i posiekanych pekanów)
1 1/2 szklanki (150 gramów) żurawiny (świeżej lub mrożonej)
ciasto
W misce wymieszać mąkę i sól. W drugiej misce ubić masło do uzyskania jednolitej gładkiej masy. Dodać cukier i miksować przez 1 minutę. Dodać jajko i miksować do jego połączenia się z masłem. Dodać mąkę i miksować krótko do uzyskania jednolitej masy. Z ciasta uformować kulę, lekko ją spłaszczyć, owinąć folią i włożyć do lodówki na 1 godzinę (lub całą noc). Ciasto wyjąć z lodówki na pół godziny przed wałkowaniem.
Posmarować masłem 8 foremek do tartaletek lub jedną dużą formę do tarty (23 cm). Wyłożyć do nich rozwałkowane na 3-4 mm ciasto. Ciasto powinno wystawać poza brzeg formy na pół centymetra. W przepisie zalecają ponowne włożenie ciasta w formie na 30 min do zamrażalnika. Ja włożyłam na 1 godzinę do lodówki.
Nagrzać piekarnik do 190 stopni C i wstawić foremki do piekarnika. Piec do zezłocenia się ciasta. Ja swoje piekłam 14 minut. Tartę pieczemy chwilę dłużej. Ciastka wyjąć z piekarnika i odstawić do przestudzenia. W tym czasie zrobić karmel.
karmel
Podgrzać w rondelku śmietankę z masłem, aż do jego rozpuszczenia. Na dużą teflonową patelnię wysypać cukier. Podgrzewać go na średnim ogniu aż do jego rozpuszczenia i uzyskania bursztynowego koloru. Cukier można ewentualnie zamieszać, kiedy rozpuści się go połowa. Lepiej jednak robić to poruszając patelnią, niż mieszać łyżką. Do karmelu wlać po trochu podgrzaną śmietankę z masłem. Cały czas mieszać do ponownego rozpuszczenia się cukru. Może zająć to kilka minut. Jeżeli pozostaną grudki nierozpuszczonego karmelu, trzeba go przecedzić przez sito. Odstawić karmel do przestudzenia na 15-20 minut.
Do przestudzonego karmelu wsypać żurawiny i orzechy. Wymieszać całość. Wlać tę masę do podpieczonych tartaletek. Wstawić je ponownie do piekarnika i piec 20-25 minut. Podawać ciepłe lub w temperaturze pokojowej. Pyszne z gałką cynamonowych lodów.
Przepis z książki Rubin Maury "Book of Tarts".