Crespelle alla fiorentina czyli naleśniki ze szpinakiem i deszczowa Florencja


Na pytanie z czym najbardziej kojarzy mi się Florencja, mogę krótko odpowiedzieć, że z deszczem i z tym, że zawsze tam moknę. Czasami delikatnie, kiedy moje włosy są tylko obsypane kropelkami wody, a czasami tak, że muszę pędzić do sklepu i kupić sobie ubrania, bo wodę ze mnie można wyciskać jak z mopa. Nie wiem, czy to urok Florencji, czy moje szczęście, ale jeszcze nigdy nie udało mi się przejść suchą stopą po florenckich brukach.

Najczęściej jestem tam poza sezonem, ale i tak na głównych turystycznych szlakach jest gęsto od ludzi, a kolejki do atrakcji turystycznych ciągną się jak te u nas po papier toaletowy za komuny. 

Tak to już jest z miastami, które są piękne i mają dużo do zaoferowania przyjezdnym.

Wystarczy jednak zejść z popularnych szlaków, żeby na ulicach mijać mieszkańców, a nie turystów. Jak macie w planach pobyt dłuższy niż jeden dzień, wybierzcie się gdzieś dalej krążąc po brukowanych uliczkach, a jeżeli nie, podążajcie najpopularniejszymi trasami. 

I rozglądajcie się również pod nogi, bo tam Florencja też jest piękna. Stare bruki, kamienne krawężniki, marmurowe płyty chodnikowe, żeliwne zamknięcia studzienek ściekowych czy miasto odbijające się w kałużach też są piękne.

To miasto ma kilka dań, które warto tam zjeść i które stamtąd pochodzą. Mięsożercy powinni zjeść stek z wołowiny rasy chianina - bistecca alla Fiorentina, a wszyscy - delikatne i cieniutkie jak papier naleśniki nadziewane szpinakiem i ricottą i zapieczone pod beszamelem.

Jeżeli chcecie je zjeść bez wizyty w Toskanii, to zajrzyjcie do poniższego przepisu. Ciasto naleśnikowe jest bardzo rzadkie, ale dzięki temu naleśniki będą super cienkie. Przy ich przygotowaniu trzeba przestrzegać jednej rzeczy. Ciasto po wyrobieniu powinno odstać minimum pół godziny. Po tym czasie można je smażyć.  I delikatnie doprawiajcie farsz solą, bo ser pecorino (czy ewentualnie parmezan) jest słony.  












Naleśniki po florencku
Crespelle alla fiorentina

naleśniki
3 jajka
3-5 łyżek mąki pszennej pełnoziarnistej
duża szczypta soli
250 ml mleka pełnotłustego

nadzienie
400 g świeżego szpinaku
1-2 łyżki oliwy
2 ząbki czosnku
250 g sera ricotta
100 g startego sera pecorino (można użyć też parmezanu)
150 g pokrojonego w drobną kostkę sera pecorino (można użyć też parmezanu)
1/4 - 1/8 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej
1 jajko

sos beszamelowy
50 g masła
60 g (1/2 szklanki) mąki pszennej
500 ml mleka
 szczypta soli
 szczypta cukru

wierzch
starty ser pecorino
5-6 łyżek sosu pomidorowego
oliwa z oliwek lub kilka wiórków masła

Ciasto naleśnikowe należy przygotować minimum pół godziny przed smażeniem.
Zmiksować jajka z mąką, solą i cukrem do uzyskania gładkiej masy. Cały czas miksując, dolać mleko. Odstawić ciasto na minimum pół godziny.
Po tym czasie usmażyć cieniutkie naleśniki.

Przygotować farsz. 

Umyty szpinak zalać w misce wrzątkiem i odstawić na 5 minut. Po tym czasie dobrze odsączyć go na sicie i posiekać go dość drobno. Ponownie odcisnąć szpinak. Rozgrzać oliwę na patelni, dodać drobno posiekany czosnek, wymieszać i dodać szpinak.  Smażyć mieszając 1-2 minuty, a następnie przełożyć go do miski i odstawić do wystudzenia. 

Do szpinaku dodać ricottę, starty i pokrojony w kosteczkę ser pecorino, jajko i gałkę muszkatołową. Wymieszać i ewentualnie doprawić do smaku solą.

Przygotować sos beszamelowy.

W rondelku rozpuścić masło. Dodać mąkę i mieszać przez chwilę, aż mąka straci surowość i lekko się zeszkli. 
Cały czas mieszając dolewać małym strumieniem zimne mleko. Mieszać i gotować przez chwilę, aż sos zgęstnieje. Doprawić go solą i cukrem.
Na dno naczynia żaroodpornego nałożyć trochę sosu i rozsmarować go.
Na naleśniki nałożyć farsz i zwinąć je w rulony. Układać je w naczyniu żaroodpornym, a następnie zalać je resztą sosu beszamelowego. 

Na wierzch nałożyć kilka łyżek sosu pomidorowego, posypać całość serem i skropić oliwą lub posypać wiórkami masła.

Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni C i zapiekać przez około 20 minut (do zrumienienia wierzchu).
Podawać od razu.



Przepis Giulia Scarpaleggia z książki "From the markets of Tuscany"

Komentarze

Popularne posty