Włoski region Emilia Romagna kojarzył mi się do tej pory z dobrym jedzeniem i muzyką. Stamtąd pochodzi parmigiano reggiano, prosciutto di Parma, aceto balsamico tradizionale di Modena, mortadella, jajeczna pasta i... Luciano Pavarotti czyli wszystko co niezbędne w mojej kuchni. Luciano Pavarotti nie jest pomyłką w tym kulinarnym zestawieniu. Uwielbiam gotować przy jego śpiewie. Jego głos radośnie mnie nastraja i siekanie, mieszanie, próbowanie sprawia mi jeszcze więcej przyjemności. Wcześniej myślałam, że region, który ma takie produkty i taką muzykę (urodził się tu też Giuseppe Verdi), muszą zamieszkiwać naprawdę szczęśliwi ludzie, a po podróży tam, wiem, że tak jest. Stara prawda, że dobre jedzenie daje radość życia, widać tam na każdym kroku.
Kwintesencją tego regionu i radości z jaką oddziaływuje na innych był dla mnie pierwszy dzień pobytu. Po przylocie czekał na nas uroczy i radosny Romano i jego czarna, lśniąca limuzyna, którą ruszyliśmy w dalszą drogę. Pierwszym przystankiem była winnica Trere. Tam, w gorącym słońcu poznawałyśmy tajniki win z tego regionu. Najbardziej utkwiło mi w pamięci próbowanie różnych odmian winogron wprost z krzewów, a potem degustowanie win. Po pewnym czasie, w takich okolicznościach, każdy smutas zmieni się w radosnego człowieka. Moim faworytem jest czerwone sangiovese. Jedna butelka przyjechała ze mną, ale to za mało. Tak rozsmakowałam się w tym winie, że przede mną większe zakupy. Całe szczęście, że można kupić je już w Polsce.
"Lekki" lunch, który zjadłyśmy w winnicy składał się z produktów, z których słynie Emilia Romagna. Tam poznałam smak sera squacquerone. To była miłość od pierwszego kęsa. Delikatny, śmietankowy i aksamitny ser, doskonale łączy się smakowo z rukolą i inną regionalną specjalnością - piadiną. My tworzyłyśmy własne połączenia. Dla mnie numerem jeden jest ser squacquerone z plastrami szynki parmeńskiej i karmelizowanymi figami.
Smak tych fig poznałam w miasteczku Sogliano zgłębiając tajniki formaggio di fossa, czyli sera dojrzewającego przez 90 dni w dołach wyłożonych słomą (fossa). W sierpniu w miasteczku odbywa się uroczyste zamknięcie serów. Głębokie na trzy metry doły w kształcie stożków są wypalane, a następnie mają obkładane ściany trzciną i słomą. Sery (z mleka krowiego lub owczo krowiego) pakowane są pojedyńczo w bawełnę, a potem po kilka do lnianych worków. Fossa po szczelnym wypełnieniu serami zamykana jest drewnianym wiekiem, a następnie zamurowywana. W środku fossy panuje stała temperatura około 20 stopni i duża wilgotność (80-90%). Otwarcie fossy, wydobycie serów i pierwsza degustacja to powód do dużej uroczystości. Tradycyjnie odbywa się to w dniu św Katarzyny (25 listopada).
Jak smakuje ten ser? W pierszej chwili czuć typowy smak dojrzałego, ostrego sera, ale po chwili w ustach następuje eksplozja. Eksplozja smaku który ciężko opisać. Czuć w nim smak jaskini, ziemi, lasu, piżma, drewna... Trzeba to poczuć. Ser służy jako dodatek do makaronu, risotta, gnocchi, do nadziewania ravioli... Często podawany jest z miodem, karmelizowanymi figami lub słodkiem winem.
Dzień zakończyłyśmy z talerzami pełnymi domowej pasty na wzgórzu z widokiem na morze i rozświetlone San Marino.
Kolejny dzień zaczął się od doskonałej kawy i dojrzałych fig zrywanych prosto z drzewa...
O tym dniu opowiem Wam innym razem.
Po tej podróży nie dziwię się, że mieszkańcy Emilia Romagna są tacy radośni. Mają wszystko co dobre i piękne. Wiem, że tam wrócę...
Dzisiaj zapraszam Was do zrobienia domowych gnocchi. Są bardzo łatwe do wykonania i pasują do wielu dań z sosami. Przepis w sam raz na tę porę roku. My zjedliśmy je z domowym ragu (poprzedni wpis). Co jest tajemnicą udanych gnocchi? Ziemniaki trzeba obrać, przecisnąć przez praskę i dodać resztę składników póki są gorące!!!!!!!
wina Trere w Polsce http://www.formulawino.pl/
![]() |
Miasteczko Sogliano i karmelizowane figi. |
![]() |
Formaggio di fossa i jej wytwórca m. Pellegrini |
![]() |
Sogliano i ser pakowany do fossy |
![]() |
Winnica Trere. Viola -córeczka tatusia i musujące wino, wyprodukowane na jej cześć. |
![]() |
Bardzo dojrzałe pecorino i miód |
![]() |
"Lekki" lunch w winnicy Trere |
![]() |
Figi przy Ca Poggio |
![]() |
Mały miłośnik sera sera squacquerone |
Gnocchi ziemniaczane
Gnocchi di patate
1 kg ziemniaków (równej wielkości, nieobranych)
1 jajko
250 g mąki (najlepiej typu 00) + około 100 g do podsypania
1 łyżeczka soli
Ugotować ziemniaki w skórkach do miękkości (sprawdzić widelcem). Odsączyć je i od razu obrać póki są gorące. Przecisnąć je (gorące) przez praskę do ziemniaków lub ubić tłuczkiem na gładką masę. Dodać jajko, sól i 250 g mąki. Wszystko wymieszać do połączenia się składników. Ciasto ziemniaczane podzielić na 4-6 części. Z każdej części na blacie podsypanym mąką uformować wałek. Pociąć go na kawałki około 2 cm. Przy pomocy deseczki z rowkami formować gnocchi. Można również z kawałków formować dłońmi lekko podłużne gnocchi, a paseczki zrobić przy pomocy widelca. Tak samo postąpić z resztą walków z ciasta ziemniaczanego. Gotować partiami. Gnocchi są gotowe jak wypłyną na powierzchnię. Trwa to około 2-4 minut.
Odsączyć i podawać.
Gnocchi można mrozić przed ugotowaniem. Rozłożyć na desce obsypanej mąką i zamrażać. Potem przesypać do torebki. Przechowywać w zamrażarce do 3 miesęcy. Gotować zamrożone 1-2 minuty dłużej niż świeżo zrobione.
Przepis na Katie Caldesi z książki "The Italian cookery course"