Raz do roku tuż przed wyjazdem na narty przygotowuję domowy smalec. Przeważnie zjadamy go jeszcze w domu i prawie nigdy nie biorę go w podróż. Nawet jak byśmy chcieli go wziąć, to zostaje tak maleńka ilość, że nie ma to sensu. Ten smalec jest tak dobry, że znika w oka mgnieniu. Lubię w nim bogactwo dodatków i smaków. Wędzone śliwki i boczek nadają aromatu, jabłka słodyczy, cebulka smaku, a żubrówka aksamitnej konsystencji. Wszystko idealnie współgra. Do tego dobry chleb na zakwasie i mamy pyszne zimowe jedzenie.
Zimowy smalec domowy
1000 g słoniny
250 g cebuli (po obraniu) posiekanej w drobną kostkę
150 g boczku wędzonego (pokrojonego w drobną kostkę)
1 jabłko obrane i starte na grubej tarce (użyłam odmiany Golden Delicious)
100 g wędzonych śliwek suszonych lub zwykłych suszonych (pokrojonych w paski)
3 duże ząbki czosnku (rozgniecione i drobno posiekane)
1 kieliszek (50 ml) żubrówki
1,5 łyżki suszonego majeranku
Słoninę pokroić w 0,5 - 1 cm kostkę i włożyć do dużego garnka (najlepiej żeliwnego). Podgrzewać całość na średnim ogniu mieszając od czasu do czasu. Kiedy tłuszcz się wytopi, a kostki słoniny zamienią się w lekko złociste skwarki dodać cebulę i wymieszać. Całość w tym momencie lekko się wzburzy. Można ewentualnie zmniejszyć wtedy ogień. Kiedy cebula zrobi się szklista i lekko złocista dodać boczek wędzony i ponownie podgrzewać do lekkiego zezłocenia. Mieszać całość od czasu do czasu. Dodać starte jabłko i podgrzewać mieszając przez 3 minuty. Dodać czosnek, wymieszać i wyłączyć gaz. Dodać żubrówkę (dzięki niej smalec nabierze doskonałego smaku i zawsze będzie aksamitny). Mieszać całość przez 1 minutę. Dodać śliwki i majeranek. Majeranek wsypując należy rozetrzeć w dłoniach. Dzięki temu wydobędziemy z niego bardzo dużo aromatu. Wymieszać całość i przelać do naczyń. Zostawić do wystygnięcia.
1000 g słoniny
250 g cebuli (po obraniu) posiekanej w drobną kostkę
150 g boczku wędzonego (pokrojonego w drobną kostkę)
1 jabłko obrane i starte na grubej tarce (użyłam odmiany Golden Delicious)
100 g wędzonych śliwek suszonych lub zwykłych suszonych (pokrojonych w paski)
3 duże ząbki czosnku (rozgniecione i drobno posiekane)
1 kieliszek (50 ml) żubrówki
1,5 łyżki suszonego majeranku
Słoninę pokroić w 0,5 - 1 cm kostkę i włożyć do dużego garnka (najlepiej żeliwnego). Podgrzewać całość na średnim ogniu mieszając od czasu do czasu. Kiedy tłuszcz się wytopi, a kostki słoniny zamienią się w lekko złociste skwarki dodać cebulę i wymieszać. Całość w tym momencie lekko się wzburzy. Można ewentualnie zmniejszyć wtedy ogień. Kiedy cebula zrobi się szklista i lekko złocista dodać boczek wędzony i ponownie podgrzewać do lekkiego zezłocenia. Mieszać całość od czasu do czasu. Dodać starte jabłko i podgrzewać mieszając przez 3 minuty. Dodać czosnek, wymieszać i wyłączyć gaz. Dodać żubrówkę (dzięki niej smalec nabierze doskonałego smaku i zawsze będzie aksamitny). Mieszać całość przez 1 minutę. Dodać śliwki i majeranek. Majeranek wsypując należy rozetrzeć w dłoniach. Dzięki temu wydobędziemy z niego bardzo dużo aromatu. Wymieszać całość i przelać do naczyń. Zostawić do wystygnięcia.